No dobrze, to są plusy, a jakie są minusy sytuacji? Nie znam terenu, nie mam pojęcia co teraz robić, nie wiem czy znajdę jakieś nowe stado czy może mam zostać samotnikiem i oczywiście najważniejsze pytanie: Jak będzie wyglądała reszta mojego życia?
"Skup się Light!"-upomniałam się w duchu- "Nie zamartwiaj się sentymentami, bo nic nie osiągniesz!"
Przez pół godziny biegłam nie czując utraty energii i napawając się wolnością. Kiedy pola przerodziły się w las, zwolniłam. Dopiero wtedy zauważyłam jak bardzo jestem zdyszana. Spokojnym krokiem przedzierałam się przez las. Drzewa rosły tu gęsto a listowie zakrywało słońce. Nie wspominając o krzewach i cierniach drapiących nogi.
Nagle usłyszałam za sobą szelest. Pewna że to tylko wiatr ruszyłam dalej. I wtedy z krzaków za mną wyskoczyła puma. Przegoniłabym ją, gdyby nie element zaskoczenia. Zwierze oblizało pysk i skoczyło na mnie zanim się odwróciłam. Już przygotowałam się na okropny ból gdy nagle między mnie i pumę wpadł czarno biały ogier. Rumak stanął dęba i dziki kot zderzył się w locie z jego przednimi kopytami. Puma wylądowała na ziemi, w ostatniej chwili odtoczyła się spod nóg konia i uciekła.
Patrzyłam zaczarowana jak ogier otrzepuje grzywę z liści, odwraca się i...ODBIEGA?!
-Hej!- krzyknęłam za nim i pobiegłam. W mig dogoniłam konia- Uratowałeś mi życie i nawet się nie przedsta...-urwałam, bo w pędzie nie zauważyłam pnia. Zderzyłam się z drzewem i otępiała patrzyłam na zgrabnie unikającego pni konia. Szybko doszłam do siebie i wznowiłam pościg. Znów go dogoniłam. Ogier próbował mnie zmylić, ale tym razem żadne drzewo nie może mi przeszkodzić. Nagle wpadłam na genialny pomysł. Mimo ryzyka kolejnego zderzenia skręciłam w bok. Tutaj drzewa były rzadsze więc wyprzedziłam rumaka. Koń właśnie wbiegł na polanę, oglądnął się za siebie i uśmiechnął złośliwie. Miałam go na widelcu. Wyskoczyłam z drzew i wylądowałam tuż przed nim.Ogier zahamował i przypatrywał się mi zaskoczony. Nie spodziewał się że mogę go wykiwać.
-No dobra...-zaczęłam dysząc- A teraz mi się ładnie przedstawisz.
No dalej, Thunder!